Weszli w rytm niepokojącej muzyki. Krążyli wokół mapy stojącej na środku – patrzyli na nią z bliska, coś zaznaczali palcem, po cichu knuli swoje niecne plany aż w końcu… trzask!

            Ten dźwięk usłyszeliśmy podczas pantomimy, która była częścią artystyczną apelu z okazji 91. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Krążących wokół mapy młodych aktorów było troje – symbolizowali zaborców i rozerwali mapę Rzeczpospolitej sprzed niewoli.

            - Tak rozpoczęła się tragedia naszego narodu. Trzej sąsiedzi: Rosja, Prusy i Austria zawarły między sobą sojusz i dokonały rozbiorów Polski. Było to w 1772, 1793 i 1795 roku. Podejmowano próby ratowania ojczyzny, ale silne wojska państw zaborczych skutecznie te próby udaremniały. Polska przestała istnieć na mapach świata – opowiadała zaraz po pantomimie Mariola Robak z klasy II technikum. 

Kiedy uczennice czytały o historii naszego kraju, w tle słyszeliśmy pieśni patriotyczne: „Pierwszą brygadę” i „Rozkwitały pąki białych róż” wykonane mormorando (czyli nucenie melodii bez słów) przy akompaniamencie gitary akustycznej (grała pani Beata Woszczek).

            W pewnym momencie zmienił się charakter opowieści – od smutnych historii związanych z niewolą i żałobnej „czarnej sukienki” z wiersza Konstantego Gaszyńskiego przeszliśmy do radości z odzyskania niepodległości i słów: „Mamy wolną Polskę!”.        

Uwagę zebranych przykuwała dekoracja wykonana przez pana Daniela Jezierskiego. Na dużym papierze sporządził napisy z nazwą i datą zrywów niepodległościowych: postania kościuszkowskiego (1794), listopadowego (1830) i styczniowego (1864) – wszystkie zostały wykonane innym stylem. Był także biało-czerwony napis „Wolność kocham i rozumiem”, bo taki tytuł miała część artystyczna.

            – Ciekawa i bardzo nietypowa dekoracja – mówiła młodzież. - Z czymś mi się to kojarzy – zastanawiała się jedna z uczennic patrząc na czcionkę, którą zostało napisane słowo „wolność”. Flaga Polski przy jednej z literek nawiązywała do logo „Solidarności”.   

Na koniec wysłuchaliśmy piosenki Chłopców z placu Broni z tekstem: „Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem”.

            W roli trzech zaborców wystąpili: Ewelina Sipta (Rosja), Bartłomiej Kruk (Prusy) i Marcin Wołos (Austria). Osobą prowadzącą apel była Karolina Kurowska, a o historii Polski opowiadały: Mariola Robak, Ewelina Lis, Karolina Tryk i Ilona Kruk.  

            Część artystyczną przygotowała pani B. Woszczek i panowie D. Jezierski i K. Kulig.

3 listopada 2009 roku, uczniowie naszej szkoły mieli niebywałą okazję uczestniczyć w spotkaniu dotyczącym praw człowieka i problemu ich nieprzestrzegania współcześnie w wielu miejscach naszego globu. Korzystając z gościnności parafii św. Marii Magdaleny, spotkanie poprowadzone przez p. Martę Tarnowską i p. Daniela Jezierskiego, odbyło się w auli tamtejszej plebanii.

          Konferencję rozpoczęła prezentacja multimedialna, przygotowana przez p. Jezierskiego, który jako członek Amnesty International, przybliżył słuchaczom działalność tej ogólnoświatowej organizacji. Uczniowie dowiedzieli się m. in. o jej naczelnych zadaniach: walce przeciwko karze śmierci oraz o uwolnienie tzw. ,,więźniów sumienia’’- działaczy na rzecz praw człowieka z całego świata, których pozbawiono wolności. P. Tarnowska z kolei przybliżyła młodym słuchaczom swoją działalność w Stowarzyszeniu Akademii Wolontariatu z Lublina – jej wykład, oparty na własnych doświadczeniach z podróży na Kubę i do Gruzji, połączony został z niezwykle interesującą projekcją filmów krótkometrażowych o przestrzeganiu praw człowieka.

         Co ja sam mogę uczynić dla ochrony praw człowieka na świecie?- uczniom zostało postawione pytanie otwarte i miało na celu skłonić ich do refleksji nad wieloma problemami naszego globu. ,,Nie uratujemy całego świata, ale każdy z nas powinien mieć swoją cegiełkę w budowaniu lepszej przyszłości’’- padły słowa podsumowujące konferencję.

Dyplom z podpisem premiera Donalda Tuska otrzymała Halina Olesiuk, uczennica III klasy technikum informatycznego – to nagroda za wysoką średnią. 

            - Liczę na to, że wśród takiej elity znajdują się przyszli laureaci Nagrody Nobla czy mistrzowie olimpijscy - powiedziała wicewojewoda lubelski Henryka Strojnowska do młodzieży, zebranej na uroczystości wręczenia stypendiów prezesa Rady Ministrów, która odbyła się 29 października w „sali błękitnej” Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie przy ulicy Spokojnej.

            Wśród 135 uczniów, „którzy wyróżniają się najwyższą w danej szkole średnią stopni bądź wykazują szczególne uzdolnienia w co najmniej jednej dziedzinie wiedzy” znalazła się uczennica naszej szkoły – Halina Olesiuk.

            Stypendium prezesa Rady Ministrów wynosi 250 zł miesięcznie. – Czuję się doceniona, warto było się uczyć. Dzięki stypendium będę miała pieniądze na własne potrzeby, na przykład na utrzymanie samochodu – mówi Halina.

 

 

Klapki z opony, hebanowa maska i bransoleta – takie rzeczy można było obejrzeć w naszej szkole podczas spotkania z misjonarzem, który niedawno wrócił z Afryki.

            Maciek Szkutnik, na co dzień student prawa i wolontariusz w Centrum Duszpasterstwa Młodzieży w Lublinie, był na Czarnym Lądzie po to, by pomóc afrykańskim dzieciom ulicy. Odwiedził Tanzanię – państwo leżące na wschodzie kontynentu.

            Na spotkaniu Maćka z uczniami naszej szkoły, które odbyło się 28 października, misjonarz  pokazał zdjęcia z wyprawy. Widzieliśmy na nich Tanzańczyków – ubogich, ale cieszących się każdą chwilą, żyjących z dnia na dzień.

            Przede wszystkim jednak fotografie pokazywały dzieci, egzystujące na ulicach tanzańskiego miasta Mwanza nad jeziorem Wiktorii (z tej miejscowości przywieźli zdjęcia wolontariusze Centrum Duszpasterstwa Młodzieży).  Historię afrykańskich dzieci ulicy przedstawił Maciek Szkutnik: - Zostały wygnane z domu albo same z niego uciekły, bo ktoś z rodziny się na nich znęcał czy molestował seksualnie. Swój ból koją wąchając klej, spadają na same dno.

            Właśnie tym dzieciom pomagają misjonarze, tacy jak Maciek Szkutnik. – Ich jedyną szansą jest edukacja, dlatego stworzyliśmy dzieciom namiastkę szkoły – opowiada Maciek. Mówi, że były one chętne do nauki. Dużą frajdę sprawiały im także zabawy organizowane przez misjonarzy. – Uśmiech i radość dzieciaków była dla nas największą nagrodą – wspominał Maciek.

            Duże zainteresowanie wzbudziły wśród uczniów autentyczne rekwizyty, przywiezione przez misjonarza prosto z Afryki.  Były to m. in. maska, bransoletka wykonane z hebanu, afrykańska grzechotka czy tasak wojowniczego plemienia Masajów (żyjącego na północy Tanzanii i w Kenii). Maciek przywiózł także klapki wykonane… z opony, znalezionej na wysypisku śmieci.

             Tym razem jednak przybyli nie pod okienko, a do Biblioteki Powiatowej w Łęcznej w postaci wspomnień walk Podolskiej Brygady Kawalerii z 1939 roku, które stały się treścią powieści Bohdana Królikowskiego „Bez amarantów. Ułańska ballada”.

            Książka opowiada o ułanach - żołnierzach lekkiej kawalerii, uzbrojonych w lance, szable i pistolety, którzy istnieli w Polsce do II wojny światowej.

            Promocja „Bez amarantów” odbyła się 21 października. W łęczyńskiej Bibliotece Powiatowej  absolwent polonistyki KUL, Bohdan Królikowski opowiadał zebranym o swojej książce (a także o prywatnym wydawnictwie Norberiutum).

            Wśród zebranych w książnicy znaleźli się uczniowie klasy II technikum informatycznego i architektury krajobrazu.  - Podobały mi się opowieści pisarza o zwycięstwach naszej kawalerii. Na spotkaniu mówił on o bohaterstwie ułanów, o którym Niemcy chcieliby zapomnieć. Dowiedzieliśmy się, że tuszowali oni prawdę, mówiąc, że ułani ponosili jedynie ogromne klęski w starciach z Niemcami – opowiada Damian Maliszewski, uczeń II klasy. 

            Chodzi o kłamstwa propagandy hitlerowskiej, która mówiła o samobójczych szarżach polskich kawalerzystów z szablami na czołgi. Opowiadał o nich na spotkaniu w bibliotece Bohdan Królikowski, który w powieści „Bez amarantów” pisze o treści tej książki: „(…) zbiór kilkunastu epizodów. Nie wymyślonych. Nie ubarwionych fantastycznymi opisami szarż na czołgi, których przecież nigdy nie było. Kto wymyślił ten bzdurny slogan? Nasi wrogowie."

 

„Habemus papam!” – usłyszeliśmy w naszej szkole w Dzień Papieża Jana Pawła II.

            Dokładnie w sali nr 4, w której 16 października obchodziliśmy 31. rocznicę pontyfikatu papieża Polaka. Uczniowie wszystkich klas wysłuchali apelu, ubarwionego nagraniami dźwiękowymi z dnia, w którym Karol Wojtyła został powołany na Stolicę Piotrową. Były to dźwięki, w których słychać miłe zaskoczenie i radość z wyboru Polaka na Ojca Świętego.

            Uczniowie, którzy wspólnie z siostrą Anną przygotowali apel, przedstawili biografię Jana Pawła II, ukazując różne aspekty jego życia, takie jak twórczość poetycka czy zamiłowanie do podróży. Ich wspomnienia o papieżu pokazywały, że był człowiekiem z krwi i kości.

            Uczniowie nie zapomnieli wspomnieć o poczuciu humoru, jakim obdarzony był Jan Paweł II. Mówili m.in. o wydarzeniu związanym z nadaniem papieżowi tytułu honorowego obywatela Cardiff. Lord Mayor tego miasta (odpowiednik naszego burmistrza) zaznaczył, że z tym wyróżnieniem łączy się dożywotni przywilej bezpłatnego parkowania samochodu w dowolnym miejscu. Na to Ojciec Święty szeroko się uśmiechnął i chytrze zapytał: – A co z przycumowaniem Piotrowej łodzi w porcie?  

            Nie zabrakło także słynnej „Barki” – wykonali ją uczniowie przy akompaniamencie gitary klasycznej, na której grała nauczycielka fizyki, pani Beata Woszczek.  

Zapraszamy do GALERII ZDJĘĆ

 

 

Zgrywus, Miss, Pracuś – takie pseudonimy otrzymali nauczyciele podczas uroczystości z okazji Dnia Edukacji Narodowej w naszej szkole.

            Akademia odbyła się 13 października i była połączona ze ślubowaniem klas pierwszych. Najpierw pierwszacy z I ZSZ, I TI oraz I TAK złożyli przysięgę bycia pilnym i obowiązkowym uczniem, później dyrektor ZS im. Króla Kazimierza Jagiellończyka w Łęcznej pani Dorota Makara wręczyła nagrody nauczycielom i innym pracownikom szkoły w podziękowaniu za ich codzienną pracę.

            Uroczystości uświetniła część artystyczna, którą przygotowała nauczycielka języka polskiego, pani Joanna Kowalczyk. Przybyli na akademię goście (m .in. starosta łęczyński Adam Niwiński) posłuchali piosenek, takich jak „Chodź, pomaluj mój świat”, które zaśpiewali uczniowie przy dźwiękach gitary klasycznej. Uczniowie przeczytali także miłe i żartobliwe wierszyki o nauczycielach.

            Pedagodzy dostali od uczniów dyplomy, w których uczniowie nadali im żartobliwe tytuły-przezwiska. Tym samym nie tylko podziękowali nauczycielom za ich ciężką pracę, ale także dostrzegli ich takie pozytywne cechy, jak „talent do opowiadania dowcipów” czy zgrabna sylwetka i elegancki wygląd. Wróżka (przebrana za nią była uczennica Ewelina Lis) „wyczarowała” dla nauczycieli pierniki z napisem „dziękuję”.

Zapraszamy do GALERII ZDJĘĆ

Pierwsza na mecie Marzena Polkowska (III TI), Agnieszka Filipczuk (I TAK) i Magdalena Walczak (II TAK) w pierwszej dziesiątce – to sukcesy uczennic naszej szkoły w IX Biegu Patrona Zespołu Szkół Nr 2 im. Simona Bolivara w Milejowie.

            Odbył się on 2 października. Marzena Polkowska zdobyła pierwsze miejsce w biegu na 900 m. To nie pierwszy sukces sportowy Marzeny, uczennicy III klasy technikum informatycznego. W swojej kolekcji ma medale i puchary zdobyte na mistrzostwach w taekwondo.

            Nagrody zwycięzcy odbiorą 13 października podczas uroczystości „Święta Patrona Szkoły”. Wszyscy uczestnicy biegów dostaną dyplomy.

Zapraszamy do GALERII ZDJĘĆ

          Ambasador Wenezueli pogratulował Marzenie Polkowskiej zwycięstwa w IX Biegu Bolivara. 13 października podczas święta patrona Zespołu Szkół nr 2 im. Simona Bolivara w Milejowie organizatorzy biegu nagrodzili zawodników, którzy dobiegli do mety jako pierwsi w swojej kategorii. Zwycięzcy otrzymali puchar i piłkę, ufundowane przez starostę Adama Niwińskiego. Wśród nich znalazła się uczennica klasy III technikum informatycznego Marzena Polkowska, zwyciężczyni biegu w kategorii dziewcząt ze szkół ponadgimnazjalnych. Puchar i piłkę wręczył jej charge d’affaires (szef misji dyplomatycznej trzeciej klasy) Bolivariańskiej Republiki Wenezueli. Złożył Marzenie gratulacje w imieniu ambasadora tego kraju w Polsce. Wszystkich kategorii IX Biegu Bolivara, zorganizowanego przez Zespół Szkół nr 2 w Milejowie było trzynaście.

Czy wygodnie jest siedzieć na taczance, dlaczego wyrażenie „końskie zdrowie” ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, jak na żywo wygląda galop kawalerzystów – tego dowiedzieli się w Kijanach uczniowie z klasy III TI od kawalerzystów, biorących udział we Wrześniowym Szlaku, zorganizowanym ku pamięci 3 Pułku Strzelców Konnych.

            Właśnie śladem tego pułku - ostatniego regularnego oddziału Wojska Polskiego walczącego we wrześniu 1939 roku prowadzi Wrześniowy Szlak. Jego głównym organizatorem jest Szwadron Toporzysko - oddział kawalerii ochotniczej, kontynuujący tradycję 3 PSK z Toporzyska koło Jordanowa (Małopolskie).

            W środę 30 września kawalerzyści rozbili obóz w Kijanach, gdzie oglądali ich uczniowie klasy III technikum informatycznego. Zobaczyli między innymi pokaz musztry konnej, wykonanej przez trzech kawalerzystów, którzy popisywali się także umiejętnością władania bronią białą.

            Ubrani w wojenne mundury kawalerzyści prowadzili również wykłady. – Nie wiem, kto wymyślił wyrażenie „końskie zdrowie”, ale nie jest zbyt mądre. Koń to zwierzę bardzo podatne na choroby, dlatego kawalerzyści 3 Pułku Strzelców Konnych bardzo o nie dbali. Nie pamiętają oni, co działo się wczoraj, ale za to dokładnie znają imiona koni, którymi się opiekowali w czasie wojny, pamiętają ich namaszczenie, dokładnie wiedzą, kiedy i na co chorowały – mówił kawalerzysta przy stajniach polowych, które stanęły na terenie obozowiska.

            Był również namiot mieszczący objazdową wystawę, a niedaleko niej stała zrekonstruowana taczanka, na której niektórzy uczniowie robili sobie zdjęcia. Przy okazji dowiedzieli się na czym siadają. - Taczanka to wózek przeznaczony do przewożenia ciężkiego karabinu maszynowego. Nasz eksponat to rekonstrukcja, bo dziś nie znajdziemy całego autentycznego wozu – w czasie wojny na polecenie dowódców niszczono taczanki, aby nie przeszły w ręce wroga – tłumaczył kawalerzysta uczniom zebranym przy wózku.  

logo szko éa innowacji 2017

 

 

Copyright©ZS im. Króla K. Jagiellończyka w Łęcznej